Człowiek zwykle intuicyjnie wyczuwa, a zarazem doświadcza, że bycie w naturze dobrze działa na jego psychikę i ciało. Długie spacery pośród łąk i lasów niejednokrotnie koją nerwy, są źródłem inspiracji bądź uspokojenia rozbieganych myśli. Pierwotne kultury i narody czerpały mądrość z natury, dlatego obdarzały ją wielkim szacunkiem. To, co intuicyjne w człowieku, współcześnie można zbadać „pod lupą” dzięki naukowcom.
Prekursorem badań na temat wpływu lasu i jego atmosfery na psychikę oraz ciało człowieka była Japonia. Tam właśnie po raz pierwszy Tomohide Akiyama użył terminu opisującego leczniczy kontakt z przyrodą. Nazwał go Shinrin-yoku, co można przetłumaczyć jako „kąpiele leśne”. Leśna atmosfera jest jak ocean, w którym można zanurzyć się wszystkimi swoimi zmysłami. Jakkolwiek romantycznie dla niektórych to brzmi – ma jednak swoje naukowe podstawy.
POLECAMY
Shinrin-yoku, forest bathing, kąpiele leśne
Shinrin-yoku to praktyka, która wpływa pozytywnie na nasze zdrowie – co zostało poparte badaniami naukowymi. W ich wyniku kąpiele leśne zostały dodane do praktyk medycznych jako wspomagające, ale, co ważne, nie zastępujące. Kiedy tylko udowodniono, że kąpiel leśna wpływa pozytywnie na umysł i ciało, otworzono pierwsze centrum terapii lasem w Akasawa w Japonii. Podczas badań, które rozpoczęły się w latach 80. XX w., odkryto, że już 15-minutowy spacer w lesie może zwiększyć odporność organizmu na cały miesiąc. Wszystko za sprawą komórek noszących nazwę natural killers, których ilość w organizmie wzrasta po leśnej wizycie. To one odpowiadają za walkę naszego organizmu z infekcjami, a także z nowotworami. Naukowcy wzięli pod lupę również inne parametry, takie jak: ciśnienie krwi, tętno czy poziom kortyzolu. Osoby, które wyraziły chęć na udział w badaniach, zostały podzielone na dwie grupy – spacerujących po mieście i po lesie. Okazało się, że grupa leśna cechowała się obniżonym ciśnieniem krwi po spacerze i wzrastała u nich ilość „naturalnych killerów”. Pomiary osób spacerujących po mieście pozostawały bez zmian.
Najważniejsze odkrycia związane są z wpływem lasu na układ nerwowy. Las aktywuje układ przywspółczulny, a z kolei hamuje układ współczulny. Co to oznacza w praktyce? Wyciszony zostaje obszar związany ze stresem, natomiast uaktywniony obszar związany z relaksacją. Jako ciekawostkę można dodać fakt, że parametry te sprawdzano także u osób będących w lesie z zawiązanymi oczami. Okazało się, że wzrok nie miał aż tak wielkiego znaczenia – mózg reagował na zapach i na dźwięk. Wzrok miał znaczenie dopiero w trakcie badania innych aspektów związanych z wpływem kąpieli leśnych na organizm człowieka. Pracowników korporacji badano pod kątem wpływu przyrody – najczęściej lasu, który był w zasięgu ich wzroku podczas pracy – na ich samopoczucie. Okazało się, że ludzie pracujący w firmach z dużym...